Abades – Wioska, w której nigdy nie zamieszkał nikt
Odkryj opuszczone Sanatorium de Abona na Teneryfie
Teneryfa, największa i najpopularniejsza z Wysp Kanaryjskich, słynie nie tylko z bajecznych plaż i tętniących życiem kurortów. Kryje też miejsca tajemnicze, pełne niedokończonych historii. Jednym z nich jest Abades – opuszczona wioska trędowatych, której nigdy nie zamieszkali ci, dla których została zbudowana.
Epidemia trądu i początki budowy
W latach 40. XX wieku trąd wciąż siała postrach na całym świecie, a Wyspy Kanaryjskie nie były wyjątkiem. Na Teneryfie choroba rozprzestrzeniała się coraz szybciej, więc władze postanowiły działać. W 1943 roku ruszyła budowa specjalnej wioski – Sanatorium de Abona – przeznaczonej dla chorych
na trąd.
Plan był ambitny: szpital, domy mieszkalne, szkoła, kaplica z monumentalnym krzyżem na wzgórzu
i nawet krematorium. Miejsce izolacji miało dawać chorym opiekę, a reszcie społeczeństwa – bezpieczeństwo.
Wydawało się, że wszystko zmierza we właściwym kierunku… aż los zadecydował inaczej.
Przełom w medycynie, który zmienił wszystko
W 1945 roku świat usłyszał o przełomie: odkryto Dapsone – skuteczny antybiotyk na trąd. Choroba, która przez stulecia oznaczała wykluczenie i cierpienie, przestała być wyrokiem. Budowa Sanatorium de Abona została wstrzymana, a nikt z chorych nigdy nie zamieszkał w nowo powstałej wiosce.
Od tamtej pory czas nie był dla Abades łaskawy.
Wioska duchów i jej drugie życie
Przez kolejne dekady opuszczone budynki zarastały dziką roślinnością. Hiszpańskie wojsko wykorzystywało teren do ćwiczeń, ale i to nie przyniosło stałego zagospodarowania.
W 2002 roku pojawiła się nadzieja na nowe życie dla Abades – teren kupił włoski inwestor z planem stworzenia luksusowego kurortu z polem golfowym. Jednak i te marzenia pozostały tylko na papierze.
Dziś wioska przypomina raczej scenerię postapokaliptycznego filmu: betonowe domy, graffiti, ruiny kaplicy i szpitala. Miejsce, które kiedyś miało leczyć, dziś fascynuje swoją porzuconą atmosferą.
Abades dziś – raj dla odkrywców
Abades przyciąga nietuzinkowych turystów, fanów urbexu (zwiedzania opuszczonych miejsc), a także miłośników airsoftu, którzy regularnie organizują tu swoje rozgrywki.
Czasami można natknąć się na nieoficjalne imprezy, koncerty czy artystyczne projekty wśród ruin.
Chociaż miejsce nie jest w żaden sposób zabezpieczone ani oficjalnie zarządzane, to właśnie ta dzikość i autentyczność sprawiają, że odwiedziny tutaj to niezapomniane przeżycie.
Jak dotrzeć do Abades?
Wioska leży przy autostradzie TF-1, na południowym wschodzie Teneryfy, w rejonie San Miguel de Abona, niedaleko miejscowości Los Abriguitos.
Charakterystycznym punktem orientacyjnym jest kaplica z ogromnym krzyżem, widoczna z daleka.
Auto najlepiej zostawić w miejscowości Abades i wybrać się pieszo na eksplorację opuszczonej wioski.
Uwaga! Ruiny nie są zabezpieczone, więc warto zachować ostrożność podczas zwiedzania.
Dlaczego warto odwiedzić Abades?
Jeśli plażowanie i zatłoczone kurorty już ci się znudziły, Abades oferuje coś zupełnie innego – podróż
w czasie do epoki, w której strach przed chorobą kształtował rzeczywistość.
To miejsce niepokojące, tajemnicze, ale też niezwykle autentyczne. Idealne dla tych, którzy chcą zobaczyć na własne oczy fragment nieopowiedzianej historii Teneryfy.





